Rosjanie zaatakowali dworzec w Kramatorsku. Kilkadziesiąt ofiar
Poinformowała o tym w piątek agencja Interfax-Urkaina, powołując się na szefa ukraińskich kolei państwowych Ołeksandra Kamyszyna. "To celowy cios w infrastrukturę pasażerską kolei i mieszkańców miasta Kramatorsk" – napisał w serwisie Telegram.
Pawło Kyrylenko, gubernator obwodu donieckiego, powiedział agencji Reutera, że w czasie, gdy uderzyły rakiety, na stacji przebywało tysiące ludzi. – Rashiści (rosyjscy faszyści - red.) bardzo dobrze wiedzieli, dokąd kierują (atak - red.) i czego chcą: chcieli siać panikę i strach, chcieli zabić jak najwięcej cywilów – stwierdził.
Kyrylenko opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia przedstawiające kilka ciał leżących na ziemi obok stosów walizek bagażowych. Według niego Rosjanie zaatakowali rakietami Iskander.
Rosja szykuje się do ofensywy w Donbasie
Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że siły rosyjskie przegrupowują się do nowej ofensywy i że Moskwa planuje przejąć jak najwięcej terytorium we wschodniej części Ukrainy – Donbasie, który graniczy z Rosją.
Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Atak na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Moskwa domaga się od Kijowa m.in. uznania Krymu za rosyjski oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.